Anonim

2 kwietnia Bloomberg poinformował, że Apple zrezygnuje z chipsetów dostarczonych przez Intel dla linii Mac w 2020 roku. To odważny ruch dla Apple i ogromny cios dla Intela, jeśli się to skończy. Ten ruch nosi nazwę kodową Kalamata i prawdopodobnie zostanie wykonany częściowo, aby zapewnić, że wszystkie urządzenia Apple - od iPhone'ów, iPadów i Maców - będą bezproblemowo ze sobą współpracować. Z perspektywy Apple utrzymanie wszystkiego w domu jest inteligentne, ponieważ pozwala im mieć większą kontrolę nad każdą częścią procesu produkcyjnego, a także nieco obniżyć koszty.

Chociaż w krótkim okresie wydadzą więcej chipsetów, unikną płacenia Intelowi za wcześniejszą umowę i nie będą musieli martwić się współpracą z firmą, która przeżywała ciężkie chwile w ciągu ostatnich kilku lat. 2017 był trudnym rokiem dla firmy i może być kwestią decyzji Apple o zmianie rzeczy, aby mogli uniknąć przypisania do nich swojej nazwy - chociaż z pozornie wchodzącymi do firmy i nie współpracującymi z AMD, może po prostu niech w końcu zrobią ruch, który chcieli zrobić od dłuższego czasu.

Apple zapewnia Intelowi około 5% rocznych przychodów, a jego nazwa przypisana do Apple pomaga wydawać się silna. Apple może zdecydować się opóźnić ten ruch lub po prostu nigdy tego nie robić, co może zrobić, jeśli ruch ten będzie bardziej obciążający dla firmy niż jest warty. Jeśli jesteś Apple, nie chcesz wydawać więcej pieniędzy na tę zmianę, niż możesz odzyskać w ciągu następnej dekady. Apple musi także brać pod uwagę fakt, że przez dłuższy czas musieli radzić sobie z klientami używającymi starszych urządzeń. Zaletą kupowania produktów Apple jest to, że mają one na ogół długą żywotność - a użytkownicy posiadający jedno urządzenie nie są szokującym pomysłem. Oznacza to, że Apple może skończyć z zawarciem jakiejś umowy z Intelem, aby zapewnić obsługę klientów z Apple Care przez co najmniej kilka lat po dacie zakończenia użytkowania układów Intel.

Jeśli Apple wprowadzi tę zmianę, oznaczałoby to zmianę w firmie produkującej wszystkie procesory dla wszystkich urządzeń. Robią to już dla iPhone'ów, iPadów, zegarków Apple i Apple TV. W tym sensie przeniesienie komputera Mac na tę samą filozofię ma sens i powinno umożliwić bardziej jednolite odczucie między wszystkimi urządzeniami. W tej chwili odczucie to jest w dużej mierze obecne w zegarku Apple Watch, telefonie iPhone i iPadzie - ale komputery Mac mają swój własny wygląd. Przejście na wewnętrznie zaprojektowane procesory pozwoliłoby im także na wypuszczenie rzeczy w bardziej precyzyjnym czasie niż czekanie na Intel, aby wypuścił procesor - mieliby jeszcze jeden element pełnej kontroli, a to pozwala im jeszcze bardziej podkręcić nowy sprzęt bez mając nadzieję, że procesory, z którymi współpracują, nie mają problemów.

Jednak korzystanie ze wszystkich chipsetów opartych na ARM ma swoje zalety i wady. Podczas gdy Apple projektuje swoje chipsety z ARM, te układy nie są tak mocne, jak to, co oferuje Intel. Z pewnością można sobie wyobrazić, że Apple zawarło umowę, aby pomóc w tworzeniu mocniejszego sprzętu, aby ich urządzenia macOS nie stały się wąskie gardła, próbując być zbyt podobnymi do urządzeń mobilnych. Jedną z wielkich zalet Apple z urządzeniami Mac jest łatwość użycia połączona z dużą ilością mocy. Przejście w kierunku jednego, jednolitego systemu operacyjnego ma sens dla Apple i powinno poprawić wrażenia użytkowników końcowych, którzy mają tylko jeden główny rodzaj urządzenia, do którego mogą się przyzwyczaić, a następnie mogą wykorzystać nabyte umiejętności i przenieść je do inne urządzenie.

To może nie być poważny problem dla młodszych użytkowników, ale dla starszych pokoleń, które chcą wrócić do komputerów, ponieważ są w stanie łatwo nauczyć się systemu operacyjnego komputera, ponieważ smartfon jest nieoceniony. Powinno to pozwolić użytkownikom czuć się pewniej w swoich zakupach i zmniejszyć zwroty dla sprzedawców detalicznych, a jednocześnie zminimalizować koszty, które klienci wydają na telefon, próbując uzyskać pomoc w nauce swoich urządzeń. Koprocesory oparte na architekturze ARM były wcześniej używane wraz z procesorami Intela, aby zwiększyć bezpieczeństwo - w tym McBook Pro i iMac Pro, w tym także, podczas gdy planuje zostać umieszczony w kolejnej linii komputerów Mac Pro i laptopów.

Wyjęcie Intela z równania Apple oznacza, że ​​staną się one bardziej zależne od urządzeń z systemem Windows, ale stracą także część statusu, który towarzyszy współpracy z projektantem produktów premium, takich jak Apple. To może nie być coś, co boli firmę w ciągu dekady, ale daje wrażenie, że firma widziała lepsze dni - a ponieważ 2018 jest dla nich wielkim rokiem odbudowy, taki ruch zaszkodzi postrzeganiu firmy dla inwestorów, nawet jeśli nie ma to wpływu na ogół społeczeństwa. Odejście od chipsetów Intela zakończyłoby współpracę partnerską, która rozpoczęła się w 2005 roku i zapowiadało koniec ery. Dla Apple ich największym wyzwaniem będzie stworzenie chipsetów opartych na ARM, które utrzymają moc na poziomie komputera i nie zostaną obniżone, aby zapewnić najwyższą jakość mobilną.

Oczekiwanie na szybkie wrażenia na urządzeniu mobilnym różni się od oczekiwania na komputerze stacjonarnym, gdzie wielu zaawansowanych użytkowników zazwyczaj potrzebuje szybszych i wydajniejszych procesorów do obsługi złożonej edycji wideo lub wielozadaniowości. Jeśli Apple nie będzie w stanie znaleźć sposobu, aby tak się stało, prawdopodobnie lepiej byłoby wstrzymać się z poważną zmianą chipsetów do tego dnia. Niezastosowanie się do tego zaszkodzi ich pułapowi pod względem mocy sprzętowej - i chociaż Apple tak naprawdę nie potrzebuje surowej mocy, aby odnieść sukces, pozwala sprzedawać więcej urządzeń większej liczbie użytkowników. Bez tego nadal będą mieli swoją ogólną bazę konsumentów - ale ryzykują wyobcowanie tych, którzy naprawdę wolą ekosystem Apple, a także potrzebują więcej mocy, aby wykonać swoją pracę.

Plotki o odejściu Apple od chipsetów Intel powinny martwić użytkowników